-„ Już na pierwszym odcinku uderzyliśmy w kamień, na drugim przestrzeliliśmy i musieliśmy zawracać ponosząc spore straty czasowe” – powiedział na mecie w Kownie Szymon Kornicki. „Po niezłym wyniku na trzeciej próbie wyszło, że mamy z autem nie do końca tak jakbyśmy tego pragnęli. Miało być twardo, było miękko, miała być Finlandia, a skończyło się Mazurami. Przygotowywaliśmy się na twarde, szerokie drogi. No i koledzy nam troszkę poodjeżdżali. I ten asfalt na koniec dnia popsuł mi humor. Jazda na oponach i zawieszeniu szutrowym na asfalcie nie należy do przyjemnych i jakieś tam moje pomysły na to legły w gruzach. W drugim dniu atakowaliśmy od początku, doszliśmy do ładu z samochodem, ale mimo to w efekcie zajęliśmy czwarte miejsce, które kompletnie nas nie satysfakcjonuje. Ale mieliśmy fajne tempo, co dobrze rokuje przed rajdem Polski i wywozimy z Litwy punkty.Rajd był bardzo ciekawy z pięknymi, technicznymi odcinkami specjalnymi, momentami bardzo szybkimi, z szerokimi partiami, niewidocznymi szczytami i hopami, także przez zakręty, oraz odcinkami poprowadzonymi leśnymi, wąskimi drogami. Wymagały maksymalnej koncentracji i znakomitego opisu”.