Szymon Kornicki i Robert Hundla powrócili z Czech.

Szymon Kornicki i Robert Hundla powrócili z Czech, gdzie uczestniczyli w 41. Barum Rally Czech Zlin. Start krakowsko – myślenickiego duetu podzielić można na dwie części. – W
pierwszym dniu, już podczas odcinka testowego silnik w naszej C2R2 max zaczął przerywać. Kręcił się zaledwie do 6 i pół tysiąca obr/min i nie chciał więcej. Cały górny zakres obrotów,
tak bardzo potrzebny w C2 przestał istnieć. Mimo nadludzkich wysiłków ekipy serwisowej przed startem do pierwszego dnia zawodów nie udało się usterki usunąć. Stało się to dopiero przed etapem niedzielnym kiedy to okazało się, że powodem usterki jest niewielka wtyczka w instalacji elektrycznej. Drugi dzień rajdu mogliśmy zatem pojechać już swoje, to znaczy szybko i rozsądnie. Udało nam się kilka razy wykręcić całkiem niezłe czasy, lepsze od kierowców miejscowych, co w kontekście tylko dwóch przejazdów zapoznawczych było dobrym osiągnięciem. Cel wyprawy do Czech został spełniony. Jesteśmy z Robertem dobrze
rozjeżdżeni przed czekającym nas już w przyszłym tygodniu Rajdem Dolnośląskim. Mam
nadzieje, że czeskie doświadczenia zaprocentują na trasach wokół Kłodzka.
Robert Hundla: Szkoda pierwszego dnia, byliśmy do niego bardzo dobrze przygotowani,
ale już drugi przyniósł ze sobą satysfakcję. Barum to mój ulubiony rajd. Jego organizacja
jest na najwyższym światowym poziomie. Dla mnie, jako dla pilota, który startował tu po
raz piąty zawody nie stanowiły żadnego problemu zarówno pod względem sportowym, jak i
logistycznym.

.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *